wtorek, 10 sierpnia 2010

  Teatr jako modlitwa
 
fot: Paweł Patynowski
Ostatni dzień sierpnia. Dość ciepły wieczór, poprzetykany jednak podmuchami chłodnego wiatru. Tłum ludzi zgromadzony na placu krakowskim nieco się niecierpliwi, czekając na prapremierę spektaklu ulicznego TEATRU A  pt.  Pieśń o św. Franciszku. 21:10 , a przestrzeń sceniczna  ograniczona rzędami krzeseł oraz czterema reflektorami umieszczonymi narożnie nadal pozostaje pusta. Słychać już pierwsze pomruki niezadowolenia, ktoś rzuca  nieco lekceważąco: „gdzie są te gwiazdy?”.
21:14.Widowisko nietypowo rozpoczyna intermedium w duchu karnawału: korowód barwnych postaci, także w maskach zwierząt (kozioł, wół, osioł) roztańczonych w takt muzyki nawiązującej do kompozycji średniowiecznych trubadurów i truwerów. Trwa nieprzerwana uczta, bucha ogień, dionizje w pełni -  typowe elementy ludowego folkloru i tradycji mimicznych.
Następnie poznajemy św. Franciszka, który wyrusza na wyprawę krzyżową przeciw Saracenom i Maurom. Nawiązanie do ówcześnie popularnych Chansons de geste najpełniej  znajduje wyraz w nieźle skomponowanej scenie walki Franciszka z trzema humanoidalnymi, monstrualnymi przeciwnikami (dobra praca szczudlarzy!), jakby wyciętymi ze średniowiecznych bestiariuszy. Błyszczy oręż, lśnią interesująco zaprojektowane kostiumy antagonistów, dudnią odgłosy wojennych zmagań. Nasz bohater wydaje się przytłoczony naporem siły przeciwników, jednak dzielnie stawia im czoło...
 fot: Paweł Patynowski
To dzielne pokonywanie wyzwań jakie stawia świat stanie się wkrótce znakiem firmowym „Biedaczyny z Asyżu”. Po powrocie z wojny oddaje odzienie pierwszemu napotkanemu żebrakowi. Zwraca oblicze ku Bogu i wraz z grupką braci podzielających jego ideały spisuje regułę zakonną. Odnowa Kościoła dokonuje się w spektakularnej scenie wizyty późniejszych „braci mniejszych” w Pałacu Papieskim w Watykanie, w której zastosowano ciekawe rozwiązanie scenograficzne; metalowa konstrukcja zrobiona z rusztowań służąca dotąd jako mieszkalny dom z jadalnią i sypialnią, na oczach widzów zostaje przekształcona w bogaty tron papieski nad którym wznosi się Krzyż z San Damiano, XII -wieczna ikona. 
- To nie przypadek, że w spektaklu wykorzystano akurat ten krzyż. Odgrywał on ważną rolę w życiu św. Franciszka, był  impulsem do tworzenia dzieła odbudowy Kościoła – mówi Michał Łysiak, kreujący postać świętego. Jego Franciszek jest  ludzko niedoskonały, odarty nieco z okrywającego go nimbu wielkości. – Jednym z założeń sztuki było ukazanie świętego w trochę innym świetle niż znamy go np. z Kwiatków  św. Franciszka. Bez fajerwerków, głosu z nieba... Nie jako niedostępny ideał czy kogoś kto rozmawiał z ptakami, ale kogoś bliskiego nam, ludziom współczesnym. Kogoś, kto przecież przez połowę swego życia nie był ikoną  godną naśladowania.
fot: Paweł Patynowski
Istotnie, w Pieśni o św. Franciszku brak „rozmów z braćmi zwierzętami”. Jedyny  fragment wskazujący na franciszkańskie umiłowanie przyrody pochodzi z  puszczonej z offu „Pieśni słonecznej” – pięknego poetyckiego utworu, który święty napisał w ostatnim okresie swego życia, przebywając w kościele San Damiano. Giovanni Bernardone (bo tak brzmi właściwe imię świętego) był wprawdzie także trubadurem, ale - jak dodaje pisarz G.K.Chesterton – „trubadurem nowej i szlachetnej pieśni”...
Natomiast zażyłość jaka łączyła św. Franciszka z św. Klarą (w tej roli Małgorzata Grund) zasygnalizowano jedynie w krótkim i niewinnym epizodzie. Nie brak za to scen mistycznych, i wypadają one niezwykle sugestywnie. Część widzów była nimi bardzo poruszona, tłumiła płacz. – Naszym zamierzeniem było także wywołanie takich właśnie gwałtownych emocji, pobudzenie do myślenia – dodaje Michał. Sceny „wyciszonej modlitwy”, „diabelskiego kuszenia” czy „ascetycznej śmierci ciała” uderzają wizyjną siłą wyrazu, niezwykle udanie zastosowanymi efektami wizualno-węchowymi (podczas „kuszenia” uderza w nozdrza zgniły zapach siarki),  przekonywującą grą aktorów (raz niesamowicie ekspresyjną, kiedy indziej zaś wyciszoną), hipnotyzującą autorską muzyką.    
fot: Paweł Patynowski
W spektaklu nie zabrakło elementów kontrowersyjnych związanych z  ukazaniem nagości (profanum), bardzo wyraźnej w kontekście całej sztuki o tematyce sakralnej. – Generalnie jestem pozytywnie zaskoczony. Podobał mi się pomysł tego przedstawienia, realizacja: scenografia, kostiumy,  muzyka i efekty dźwiękowe, gra aktorska, mimo iż nie jestem fanem przekazów religijnych w teatrze. Jednak cały spektakl był nieco za długi jak na przedstawienie uliczne (ok.60 minut – przyp. TH). No i nagość... tutaj zupełnie nie na miejscu. Jeśli chcieli szokować, to mogli posłużyć się innym środkiem. Nagość wydawała się tandetna – relacjonuje „na gorąco” Paweł Łuszkiewicz, absolwent katowickiej Akademii Ekonomicznej, jeden z licznych odbiorców spektaklu.
Pieśń o św. Franciszku nie korzysta z takiej mnogości technicznych środków oddziaływania właściwych koncepcji teatru totalnego jak poprzednie spektakle uliczne Teatru A (Choćby   Genesis  czy  Apokalipsa) , jednak i tutaj  licznych  intertekstualnych odwołań i tropów kulturowych zliczyć nie sposób. Rys głównego bohatera, cały zestaw toposów wieków średnich, literatura hagiograficzna, odniesienia do fresków Giotta czy cytowane  fragmenty Ewangelii św. Mateusza składają się na interesujące współczesne widowisko zawierające elementy właściwe średniowiecznym miraklom i misteriom oraz teatrowi jarmarcznemu.
fot: Paweł Patynowski
- O zrobienie spektaklu zostaliśmy poproszeni przez franciszkanów z Bytomia, którzy obecnie obchodzą 750-lecie swojej działalności w tym mieście. Reżyser Mariusz Kozubek przez pół roku czytał otrzymaną od nich księgę z tekstami źródłowymi o św. Franciszku (3000 stron – przyp. TH) i z wielu fragmentów skorzystał. Próby odbywały się w Domu Kultury w Bojkowie - aktorka Małgorzata Grund odsłania kulisy powstania Pieśni...  .
Absolutne prapremierowe zderzenie sztuki z publicznością nastąpiło w Sieradzu 28.VIII. Kolejne nastąpi  20.IX o godz. 20.00 na Bytomskim Rynku. Jeżeli ktoś nie miał okazji zobaczyć w Gliwicach losów św. Franciszka – charyzmatyka, mistyka, cudotwórcy, założyciela zakonów, ascety – serdecznie zapraszam do Bytomia.   
  
TEATR A –  PIEŚŃ O ŚW. FRANCISZKU . Spektakl plenerowy, 2008. scenariusz, reżyseria: Mariusz Kozubek. muzyka: Jacek Dzwonowski. kostiumy:Marek Stecko.  scenografia i choreografia: Teatr A. Obsada: Michał Łysiak (Franciszek), Małgorzata Grund, Magdalena Kocur, Grażyna Styś, Piotr Chlipalski, Jacek Dzwonowski, Marcin Dzwonowski, Mariusz Kozubek, Marek Stecko, Leszek Styś
 
tekst pt. Biedaczyna z Asyżu, nieco inaczej (bardziej przejrzyście) przeredagowany przez mój dziennikarski autorytet M.L. ukazał się w "Nowinach Gliwickich" 17 września 2008   
 
Wszystkie fotografie w tekście są autorstwa Pawła Patynowskiego (ze spektaklu który odbył się w Kaliszu z okazji XVI Międzynarodowego Festiwalu Artystycznych Działań Ulicznych "La Strada" 2009)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz