DRZWI ZAMKNIĘTE
relacja z Festiwalu Filmowego DRZWI
Przez   cztery ostatnie dni kwietnia Gliwiczanie przybyli do KinoTeatru X  mieli  niecodzienną możliwość obcowania z nowym kinem offowym podczas Festiwalu Filmowego DRZWI.  
Organizatorzy  (GKF WROTA wraz  ze Stowarzyszeniem STG przy Politechnice Śląskiej)  dokonali pewnej  klasyfikacji konkursowych filmów, głównie ze względu na  ich czas  trwania, rodzaj oraz możliwości sprzętowo-warsztatowe ich  twórców. Tym  samym wyodrębnili cztery główne kategorie w których obrazy   rywalizowały: „fabuła krótkometrażowa amatorska”, „fabuła krótkometrażowa studencka”, „dokument” oraz  „fabuła długometrażowa niezależna”   (która - gwoli sprawiedliwości - powinna raczej nosić miano   „średniometrażowej”, gdyż czas prezentowanych filmów wahał się pomiędzy   36 a 54 minutami; nie zmienia to 
jednak faktu, iż kategoria ta okazała się niezwykle   interesująca: na próżno bowiem szukać tak długich filmów podczas   podobnych festiwali). Wprowadzili również szereg podkategorii (takich   jak: „muzyka”, „aktorstwo” czy „zdjęcia”), w których filmy także mogły ubiegać się o festiwalowe laury.    
| dyrektor festiwalu - Marcin Kondraciuk z Tomaszem Kisielem | 
Oczywiście   ta mnogość dyscyplin mogła wprowadzić lekką dezorientację oraz    zapewne  przyczyni się do obniżenia rangi festiwalowych nagród (których   było niespotykanie wiele); niemniej dostarczyła widzom pewnej dawki   intelektualnej zabawy (sami decydowali o licznych wyróżnieniach za   poszczególne elementy składowe filmów). 
Festiwal  całkowicie  zdominowały cztery obrazy. To o nich pamięta się po wyjściu z  kina czy  nawet  kilka dni po zakończeniu imprezy.  
Zdjęcie gliwiczanina Beniamina Szwed  otrzymało w kategorii „fabuła krótkometrażowa amatorska” trzy z czterech głównych Framug (za najlepszy film, muzykę i zdjęcia) – festiwalowych nagród-statuetek. Zdjęcie właściwie nie miało z kim rywalizować, wyraźnie 
odznaczając   się poziomem realizacji i wrażliwością od innych obrazów w tej   kategorii. Oniryczne, autorskie dziełko igrające ze związkami   przyczynowo-skutkowymi, w którym zupełnie zaburzona zostaje    współzależność czasu i przestrzeni odsyłało do -  nagradzanych podczas   podobnych imprez - wcześniejszych eksperymentów autora. Jednak w jego   dotychczasowym dorobku to film zdecydowanie najpełniejszy, którego   konstrukcyjnymi wyznacznikami pozostają: powolna, transowa, przesycona   metafizyką wschodu muzyka 
(szkoda,   że zapożyczona); ekspresjonistyczna gra świateł i cieni; dbałość o   detal; (bardzo udanie zastosowany) polifoniczny montaż; niezwykle   plastyczna kompozycja kadrów. Wcześniej Zdjęcie otrzymało   szereg nagród i wyróżnień na innych festiwalach twórczości offowej,   jednak chyba największym sukcesem filmu pozostają  trzy nominacje   (reżyseria, zdjęcia, montaż) do tegorocznych OFFskarów –  polskiej   nagrody kina niezależnego.
Miasto ucieczki Wojciecha   Kasperskiego okazało się natomiast bezkonkurencyjne w kat. „fabuła   krótkometrażowa studencka” (najlepszy film, aktorstwo, zdjęcia oraz 2   miejsce w kat. „muzyka”). Opowieść o przyjaźni dwójki hooliganów Widzewa Łódź, agresji ukształtowanej w człowieku pod wpływem 
traumatycznych wydarzeń, trudnych wyborach moralnych oraz przypadkowej śmierci rozgrywała się na antypodach rzeczywistych wydarzeń z 8 maja 2004 roku, kiedy to w miasteczku studenckim doszło do zamieszek wywołanych przez kibiców, zakończonych użyciem przez policję ostrej amunicji. Bez wątpienia to jedna z najwybitniejszych etiud offowych ostatnich lat, charakteryzująca się znakomitym wyczuciem reżyserii (OFFskar 2007) , niebanalnym scenariuszem, interesującymi kreacjami aktorów (Eryk Lubos, Wojciech Żołądkowicz), świetnie wykorzystanymi, dynamizującymi narrację środkami stylistycznymi (elipsa, powtórzenie), korzystnym zastosowaniem retro- i introspekcji. Szczere, mocne, męskie kino sygnowane przez PWSFTviT.
traumatycznych wydarzeń, trudnych wyborach moralnych oraz przypadkowej śmierci rozgrywała się na antypodach rzeczywistych wydarzeń z 8 maja 2004 roku, kiedy to w miasteczku studenckim doszło do zamieszek wywołanych przez kibiców, zakończonych użyciem przez policję ostrej amunicji. Bez wątpienia to jedna z najwybitniejszych etiud offowych ostatnich lat, charakteryzująca się znakomitym wyczuciem reżyserii (OFFskar 2007) , niebanalnym scenariuszem, interesującymi kreacjami aktorów (Eryk Lubos, Wojciech Żołądkowicz), świetnie wykorzystanymi, dynamizującymi narrację środkami stylistycznymi (elipsa, powtórzenie), korzystnym zastosowaniem retro- i introspekcji. Szczere, mocne, męskie kino sygnowane przez PWSFTviT.
W kat. „dokument” obie Framugi (za najlepszy dokument i zdjęcia) otrzymał Inny świat Wojciecha Wikarka.   Tytuł nie bez powodu koresponduje z  książką Gustawa Herlinga –   Grudzińskiego. Wikarek bohaterem uczynił polskiego Żyda, który przeżył   piekło Auschwitz-Birkenau. Henryk Mandelbaum (nr 181970) -  jedyny   żyjący polski więzień  Sonderkommando – szczegółowo relacjonuje obozowe   okrucieństwa, jakich  dopuszczali się hitlerowscy oprawcy. Uderzają    kontrasty: stonowany opis przeżyć obok wstrząsających  archiwalnych   zdjęć; hobby pana Henryka (zbieranie porcelanowych lalek i pluszowych   misiów) obok koszmaru, którego doświadczył. Film wielokrotnie nagradzany ( m.in. Grand Prix OPFA- Gdynia 2006). 
Etiuda Swoimi słowami Artura Pilarczyka wygrała natomiast w kat. „fabuła długometrażowa niezależna” (najlepszy film, zdjęcia, aktorstwo).   Reżyser swoimi słowami opowiedział - wydawałoby się - szablonową   historię o niemożności porozumienia wewnątrz młodego inteligenckiego   małżeństwa, poszukiwaniu miłości i  bliskości wśród codziennych spraw. W   centrum internet, który sprawia że ekranowe postaci zaczynają swoimi   słowami mówić o uczuciach i odnajdują się na nowo. Bo w sieci   niekoniecznie trzeba być samotnym. Wysoki  klucz  oświetlenia, linearny montaż oparty na schemacie  ujęcie-przeciwujęcie,  przejrzysta narracja sprawiają, iż film bez  problemu zadowoliłby  przeciętnego odbiorcę komercyjnej telewizji.  Paradoksalnie: w  hermetycznym kinie offowym takich filmów brakuje.  
|  | 
| kadr z filmu Rigor Mortis | 
Niestety pozostałe   filmy nie znalazły takiego uznania w oczach widzów jak w/w, pomimo iż   twórcy często decydowali się na radykalne kroki realizacyjne, z różnym   skutkiem przywołując chociażby formułę kina drogi (Homogenizacja Karola Godka), ponowoczesnego horroru (Rigor Mortis Patryka Jurka), mystery (Siostry Krzysztofa Borówki) czy nawet interdyscyplinarnej rozprawki w duchu Tarkowskiego (Alfa Omega Mateusza Droby).   
Organizatorzy   także zadbali o swój wkład artystyczny. Każdy festiwalowy dzień   otwierały nieźle zrealizowane miniatury GKF-u WROTA, hol kina zdobiło   kilkadziesiąt fotografii dokumentujących życie planu filmowego, a chętni   chcący poznać tajniki tworzenia kina mieli możliwość uczestniczenia w   specjalnych warsztatach. Wielka szkoda, że po raz kolejny DRZWI otworzą   się dopiero za rok...  
http://www.ffdrzwi.gkf.com.pl/page,25,strona,Werdykt_Jury_i_Nagrody.html - pełna lista wyróżnionych filmów
relacja pt. Framugi wzięte ukazała się w "Nowinach Gliwickich"  23 maja 2007 r.
   





 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz