czwartek, 26 sierpnia 2010

 ODJAZDOWE KINO

Jak co roku w sierpniu Kino AMOK przygotowało arcyciekawą propozycję filmową z cyklu Noce Filmowe w Ruinach. Za oknami upał przeogromny; lśniący pot dużymi perłami kapie mi na klawiaturę komputera, a podkoszulek oślizłymi palcami szczypie klatkę piersiową. Lato w pełni. Tłuste owady bzyczą radośnie, psy - ani myśląc o szczekaniu - leniwie wylegują się na posadzkach jednorodzinnych domków, „drzewa umierają stojąc”, a ludzie przeważnie marzą o tym, aby schłodzić rozpalone ciała w zbiornikach wodnych kąpieliska Leśnego, tudzież innych Czechowic. Perspektywa spędzenia trzech weekendów pod rząd (wliczając piątki) w zawsze przyjemnie chłodnych Ruinach Teatru Miejskiego brzmi niezwykle obiecująco, kontrastując z  gorącym tegorocznym repertuarem Nocy Filmowych. Noce zainauguruje

ODJAZDOWY WEEKEND (15-17.08.)
 
ODJAZDOWY WEEKEND to różne odcienie „filmu drogi” („Road movie” ) – odmiany  ”kina gatunków”. Jego właściwe datowanie zaczyna się wraz  z nastaniem okresu kontestacji (przełom lat 60/70) na Zachodzie i w USA, a za sztandarowe dzieło uchodzi  Swobodny Jeździec (1969) Dennisa Hoopera – pochwała wolności rozumianej w duchu hippisowskim -  poprzedzony m.in. literaturą beatników (szczególnie  W drodze  Jacka Kerouaca, 1957). Potem kino coraz częściej zaczęło podejmować motyw wędrówki, kładąc jednak nacisk na  różne akcenty problemowe - ucieczkę przed stróżami prawa po złamaniu norm prawnych (chociażby  Bonnie i Clyde ; Ucieczka gangstera; Znikający punkt; Thelma i Louise), ucieczkę od szarej codzienności w świat silnych emocji (Las Vegas Parano), poszukiwanie tożsamości, własnego miejsca w życiu (filmy Wima Wendersa; Moje własne Idaho), podróży samej w sobie (Exils ; Dzienniki
kadr z Wniebowziętych
motocyklowe) czy wreszcie jałowości wszelkich podróży (wczesne filmy Jima Jarmuscha) - korzystając przy tym z różnej estetyki (np. thrillera –Autostopowicz, Kalifornia ; filmu gangsterskiego –Prawdziwy Romans, Urodzeni Mordercy ; biograficznego dramatu  - Prosta historia; filmu „nowej przygody” –  Mad Max).Wiecznym tułaczem był przecież także - wiele lat wcześniej - tramp Chaplina czy też  - dużo później  -„nasz” duet kreowany przez niezapomnianych Maklakiewicza i Himilsbacha...

Kochankowie Sailor (Nicolas Cage) i Lula (Laura Dern) z  Dzikości serca (1990) Davida Lyncha - jednego z najważniejszych filmów lat 90., laureata Złotej Palmy w Cannes, apoteozy założeń postmodernizmu w kinie epoki „przedtarantinowskiej” – podróżują  różowym kabrioletem po pustynno-górzystym południu USA, uciekając przed zbirami nasłanymi przez matkę dziewczyny, niechętną  niebezpiecznemu związkowi. Ucieczka przed społeczeństwem pełnym skostniałych obyczajowych norm, krępujących zakazów i  nakazów kończy się w Big Tuna - „miejscu, gdzie diabeł mówi dobranoc”... 
Wszystko za życie
Także na ucieczkę (przed materialnym dobrobytem oraz konsumpcjonistyczną nudą powodowaną globalizacyjno-kapitalistycznymi regułami gry)  decyduje się Christopher McCandless , bohater na poły biograficznego filmu  Wszystko za życie (2007) Seana Penna. Tuż po ukończeniu prestiżowej uczelni wyższej rozdaje pieczołowicie nagromadzone oszczędności i – zaopatrzony jedynie w przedmioty potrzebne do przetrwania – wyrusza w pełną przygód wędrówkę na pustynie stanu Alaska (w takt akompaniamentu muzyki wokalisty Pearl Jam - Eddie Veddera) .
Zupełnie inna idea podróży przyświeca dwóm siedemnastoletnim bohaterom (w jednej z ról nowe latynoskie bożyszcze kobiet - Gael García Bernal)   I twoją matkę też (2001) Alfonso Cuarona. Pełna nieskrępowanej młodzieńczej radości podróż samochodem po skąpanym w słońcu Meksyku stopniowo nabiera znamion
Broken Flowers
poważnej inicjacji w dorosłość. Natomiast w odwrotną stronę wyrusza bohater  Broken Flowers (2005) Jima Jarmuscha – mężczyzna w średnim wieku o imieniu Don (Bill Murray). W odpowiedzi na anonimową depeszę informującą o posiadaniu syna, odwiedza kobiety swojego życia przemierzając niełatwą drogę dzielącą przeszłość od teraźniejszości. 
Ale podróżować można także w tonacji „mniej serio”, zwłaszcza pociągiem, jak to ma miejsce w nowelowym filmie  Bilety (2005) zrealizowanym przez mistrzów kina współczesnego (Olmi, Kiarostami, Loach) - nasyconym obyczajowym humorem powstałym w efekcie wyodrębnienia różnic kulturowych, oraz  w zupełnie zwariowanym  Pociągu do Darjeeling  (2007) Wesa Andersona.  
Dla ochłody muszę dodać, że na większość z w/w gorących filmów posypał się prawdziwy deszcz nagród. 
ODJAZDOWY WEEKEND to szczególna gratka dla tych, którzy podczas wakacji zostali w domach, zarówno fizycznie, jak i mentalnie. A piękna pogoda sprzyja przecież podróżowaniu, chociażby wraz z bohaterami wspomnianych filmów czy też w wyobraźni, siedząc w wygodnych fotelach kinowej sali...
ukazał się w "Nowinach Gliwickich" 13 sierpnia 2008 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz