Noc krwawych horrorów
5.08. w Ruinach Teatru odbędzie się  Noc krwawych horrorów – pierwsza część  cyklu Noce Filmowe w Ruinach  przygotowanego przez kino „Amok”. Coś specjalnie dla wielbicieli  rządnych ekscytującego dreszczyku, kontaktu z nienazwanym, porcji  soczystej makabry i efektów specjalnych, upiornych charakteryzacji,  tajemniczych plenerów, oraz fantastycznych opowieści o istotach z  zaświatów  i nawiedzonych domach.                                                                                       Wybór horroru jako gatunku godnego zaprezentowania na tego typu  imprezie nie może nikogo dziwić , wszakże w ostatnich latach  zaobserwować można jego prawdziwy renesans: obok mizernej jakości  licznych s
equeli wyświechtanych wątków i tematów  (m.in. Krzyku, Kruka, Wysłannika piekieł, Laleczki Chucky); niepotrzebnych prequeli (Egzorcysta 4: początek); koszmarnie słabych pseudohorrorów powstałych na motywach gier komputerowych (Resident evil, House of the dead, Alone in the dark); kosztownych remake’ów zasłużonych klasyków prezentujących zazwyczaj poziom daleki od pierwowzorów (m.in. Teksańska masakra piłą mechaniczną, Swit żywych trupów, Amityville, Dom woskowych ciał), nieco rozwlekłych seriali tv według scenariuszów Stephena Kinga (Czerwona róża, Szpital „Królestwo")  - powstały filmy które zaproponowały ponowoczesną refleksję nad  gatunkiem, odświeżyły jego skostniałe ramy (chociażby gotyckie dziełko Inni Alejandro Amenabara, drastyczny, nazwany „teksańską masakrą piłą mechaniczną XXI w.” - Dom tysiąca ciał  Roba Zombie czy przełamujący schematy Underworld Lena Wisemana), a nowe życie  tchnęła weń - wraz ze światowym sukcesem Ringu  Hideo Nakaty -  japońska „nowa fala” , proponując – zazwyczaj  pozbawione   okrucieństwa - niesamowite historie o duchach rozgrywające  się w  miejskich metropoliach (m.in. seria Ringu, cykl Ju-on, Dark Water, Kairo), które  szybko zostały zauważone przez Amerykanów, co spowodowało falę ich hollywoodzkich remake’ów.   Pierwszym filmem zaprezentowanym podczas nocy będzie Teksańska masakra piłą mechaniczną (2003),  remake kultowego już slashera (odmiany horroru, której „bohaterami” są   wciąż powracający do życia szaleńcy z ostrym narzędziem w ręku) Tobe  Hoopera z 1973 r. Historia rozpoczyna się jak typowy horror o  nastolatkach, jakich ostatnimi czasy wiele. Kilkoro młodych ludzi  wybiera się samochodem na długą wycieczkę po Teksasie. Gdzieś w drodze  do Dallas, po kilkunastu minutach filmu, niespodziewanie kończy się  beztroska atmosfera, spowodowana wakacyjnym klimatem, damsko – męskim  „przekomarzaniem się” , oraz wypalonymi jointami. Pech sprawia, że  zabierają będącą pod wpływem ostrego szoku autostopowiczkę, która kilka  chwil później z niewyjaśnionych przyczyn odbiera sobie życie,  pozostawiając na tylnym siedzeniu krwawe ślady. Wezwany policjant od  początku wydaje się dziwny... W ten sposób zaczyna się pełna obłędu i  szaleństwa, przyprawiona czarną groteską opowieść o farmie znajdującej  się w miejscu „gdzie diabeł mówi dobranoc” i jej przerażających  mieszkańcach. Mroczny las oraz rzeźnia pełna padliny staną się otoczką  dla rozgrywającego się dramatu walki o życie. Interesujący obraz Marcusa  Nispela wypada nieźle na tle wielu nowych filmów grozy, brakuje mu  jednak pewnej surowości, klaustrofobicznej kameralności i chorej do  granic możliwości atmosfery głośnego pierwowzoru. Ciekawym nowym  zabiegiem jest  zamknięcie opowieści w quasi dokumentalnej  klamrze.
Pierwszym filmem zaprezentowanym podczas nocy będzie Teksańska masakra piłą mechaniczną (2003),  remake kultowego już slashera (odmiany horroru, której „bohaterami” są   wciąż powracający do życia szaleńcy z ostrym narzędziem w ręku) Tobe  Hoopera z 1973 r. Historia rozpoczyna się jak typowy horror o  nastolatkach, jakich ostatnimi czasy wiele. Kilkoro młodych ludzi  wybiera się samochodem na długą wycieczkę po Teksasie. Gdzieś w drodze  do Dallas, po kilkunastu minutach filmu, niespodziewanie kończy się  beztroska atmosfera, spowodowana wakacyjnym klimatem, damsko – męskim  „przekomarzaniem się” , oraz wypalonymi jointami. Pech sprawia, że  zabierają będącą pod wpływem ostrego szoku autostopowiczkę, która kilka  chwil później z niewyjaśnionych przyczyn odbiera sobie życie,  pozostawiając na tylnym siedzeniu krwawe ślady. Wezwany policjant od  początku wydaje się dziwny... W ten sposób zaczyna się pełna obłędu i  szaleństwa, przyprawiona czarną groteską opowieść o farmie znajdującej  się w miejscu „gdzie diabeł mówi dobranoc” i jej przerażających  mieszkańcach. Mroczny las oraz rzeźnia pełna padliny staną się otoczką  dla rozgrywającego się dramatu walki o życie. Interesujący obraz Marcusa  Nispela wypada nieźle na tle wielu nowych filmów grozy, brakuje mu  jednak pewnej surowości, klaustrofobicznej kameralności i chorej do  granic możliwości atmosfery głośnego pierwowzoru. Ciekawym nowym  zabiegiem jest  zamknięcie opowieści w quasi dokumentalnej  klamrze.            porcją  efektów specjalnych i jeszcze lepszą oprawą dźwiękową amerykański  remake nie dorównuje jednak jakości pierwowzoru, jednemu z najlepszych  horrorów XXI wieku. Dezorientację i niedopowiedzenia  zastąpiono jasną  chronologią i większą dosłownością.
porcją  efektów specjalnych i jeszcze lepszą oprawą dźwiękową amerykański  remake nie dorównuje jednak jakości pierwowzoru, jednemu z najlepszych  horrorów XXI wieku. Dezorientację i niedopowiedzenia  zastąpiono jasną  chronologią i większą dosłownością.
Ostatni film widzowie mogą wybrać sami z dwóch propozycji (pisząc na adres biuro@amok.gliwice.pl) , także zaliczanych do japońskiej „nowej fali”. Dark Water (2002) to kolejny głośny film Hideo Nakaty, twórcy Ringu 1 i 2, rozgrywający się w zaniedbanym budynku mieszkalnym, do którego wprowadza się młoda rozwódka z córką. Problemy z odnalezieniem się w nowej sytuacji potęguje stale cieknąca z sufitu woda...Budynek skrywa smutną tajemnicę, która nieoczekiwanie wkracza w życie nowych lokatorów... Dark Water to pozbawiony przemocy, stylowy film grozy, który straszy przede wszystkim atmosferą zakorzenioną w kłopotach współcześnie żyjących ludzi. Rozległe tło obyczajowe sprawia jednak, iż film trochę się dłuży.Drugi z filmów do wyboru to Gra wstępna  (1999) Takashi Miike, twórcy specjalizującego się raczej w produkcjach  nisko budżetowych i nieco awangardowych  (przegląd jego twórczości odbył  się niedawno w Cieszynie w ramach Festiwalu „Era Nowe Horyzonty”). Gra  wstępna przez ponad godzinę jest raczej nieco sentymentalnym  filmem  obyczajowym: wdowiec Aoyama nie mogąc znieść ciągłej samotności decyduje  się na zawarcie kolejnego małżeństwa. Nieśmiałość sprawia, że szuka on  żony wśród dziewczyn zgłaszających się na casting do filmu jego  przyjaciela. Wpada mu w oko piękna i nieco skryta dziewczyna, z którą  wkrótce zaczyna się umawiać. W uporządkowany świat wkracza nagle mroczna  tajemnica rodem z dzieł Davida Lyncha, a widz  gubi się w plątaninie  dziwacznych wydarzeń i snów. Film jest  małą rozprawką na temat  samotności, oraz niemożności porozumienia między kobietą i mężczyzną.  Propozycja ambitna, aczkolwiek nie każdemu przypadną do gustu mocne  efekty wzięte z kina gore (makabryczne momenty katowania ofiary, odcięte  części ciała).
Noc krwawych horrorów zapowiada się dość interesująco, może dziwić jednak tytuł Nocy (nie wszystkie prezentowane filmy epatują krwią) oraz dobór filmów (tematycznie nie całkiem spójny). Łączy je jedno: dostarczają solidnej porcji bezpiecznego strachu. A przecież tego widzowie od horrorów oczekują.
 Pierwszym filmem zaprezentowanym podczas nocy będzie Teksańska masakra piłą mechaniczną (2003),  remake kultowego już slashera (odmiany horroru, której „bohaterami” są   wciąż powracający do życia szaleńcy z ostrym narzędziem w ręku) Tobe  Hoopera z 1973 r. Historia rozpoczyna się jak typowy horror o  nastolatkach, jakich ostatnimi czasy wiele. Kilkoro młodych ludzi  wybiera się samochodem na długą wycieczkę po Teksasie. Gdzieś w drodze  do Dallas, po kilkunastu minutach filmu, niespodziewanie kończy się  beztroska atmosfera, spowodowana wakacyjnym klimatem, damsko – męskim  „przekomarzaniem się” , oraz wypalonymi jointami. Pech sprawia, że  zabierają będącą pod wpływem ostrego szoku autostopowiczkę, która kilka  chwil później z niewyjaśnionych przyczyn odbiera sobie życie,  pozostawiając na tylnym siedzeniu krwawe ślady. Wezwany policjant od  początku wydaje się dziwny... W ten sposób zaczyna się pełna obłędu i  szaleństwa, przyprawiona czarną groteską opowieść o farmie znajdującej  się w miejscu „gdzie diabeł mówi dobranoc” i jej przerażających  mieszkańcach. Mroczny las oraz rzeźnia pełna padliny staną się otoczką  dla rozgrywającego się dramatu walki o życie. Interesujący obraz Marcusa  Nispela wypada nieźle na tle wielu nowych filmów grozy, brakuje mu  jednak pewnej surowości, klaustrofobicznej kameralności i chorej do  granic możliwości atmosfery głośnego pierwowzoru. Ciekawym nowym  zabiegiem jest  zamknięcie opowieści w quasi dokumentalnej  klamrze.
Pierwszym filmem zaprezentowanym podczas nocy będzie Teksańska masakra piłą mechaniczną (2003),  remake kultowego już slashera (odmiany horroru, której „bohaterami” są   wciąż powracający do życia szaleńcy z ostrym narzędziem w ręku) Tobe  Hoopera z 1973 r. Historia rozpoczyna się jak typowy horror o  nastolatkach, jakich ostatnimi czasy wiele. Kilkoro młodych ludzi  wybiera się samochodem na długą wycieczkę po Teksasie. Gdzieś w drodze  do Dallas, po kilkunastu minutach filmu, niespodziewanie kończy się  beztroska atmosfera, spowodowana wakacyjnym klimatem, damsko – męskim  „przekomarzaniem się” , oraz wypalonymi jointami. Pech sprawia, że  zabierają będącą pod wpływem ostrego szoku autostopowiczkę, która kilka  chwil później z niewyjaśnionych przyczyn odbiera sobie życie,  pozostawiając na tylnym siedzeniu krwawe ślady. Wezwany policjant od  początku wydaje się dziwny... W ten sposób zaczyna się pełna obłędu i  szaleństwa, przyprawiona czarną groteską opowieść o farmie znajdującej  się w miejscu „gdzie diabeł mówi dobranoc” i jej przerażających  mieszkańcach. Mroczny las oraz rzeźnia pełna padliny staną się otoczką  dla rozgrywającego się dramatu walki o życie. Interesujący obraz Marcusa  Nispela wypada nieźle na tle wielu nowych filmów grozy, brakuje mu  jednak pewnej surowości, klaustrofobicznej kameralności i chorej do  granic możliwości atmosfery głośnego pierwowzoru. Ciekawym nowym  zabiegiem jest  zamknięcie opowieści w quasi dokumentalnej  klamrze.           Potem przyjdzie czas na Klątwę (2004) – amerykański remake japońskiego Ju-on - the grudge reżyserowany przez twórcę oryginału Takashi Shimizu. Trudno dziś połapać się w numeracji Ju-on: dotychczas powstało 5 filmów tej serii stworzonych przez tego samego reżysera (dwa telewizyjne filmy Ju-on, które zdobyły znaczną popularność, co zaowocowało kinowymi Ju-on – the grudge 1 i 2, a potem remake’m amerykańskim; w 2005 r. zapowiedziana jest premiera japońskiego Ju-on – the grudge 3, oraz amerykańskiego The Grudge 2)  i o dziwo wszystkie zasługują na uwagę. To sprawnie opowiedziane,  posługujące się symbolem i niedopowiedzeniem, często zrywające z  chronologią i wątkiem przyczynowo – skutkowym przerażające historie o  duchach zamieszkujących dom , w którym kiedyś miała miejsce  tragedia.Wzbogacony solidną 
 porcją  efektów specjalnych i jeszcze lepszą oprawą dźwiękową amerykański  remake nie dorównuje jednak jakości pierwowzoru, jednemu z najlepszych  horrorów XXI wieku. Dezorientację i niedopowiedzenia  zastąpiono jasną  chronologią i większą dosłownością.
porcją  efektów specjalnych i jeszcze lepszą oprawą dźwiękową amerykański  remake nie dorównuje jednak jakości pierwowzoru, jednemu z najlepszych  horrorów XXI wieku. Dezorientację i niedopowiedzenia  zastąpiono jasną  chronologią i większą dosłownością.Ostatni film widzowie mogą wybrać sami z dwóch propozycji (pisząc na adres biuro@amok.gliwice.pl) , także zaliczanych do japońskiej „nowej fali”. Dark Water (2002) to kolejny głośny film Hideo Nakaty, twórcy Ringu 1 i 2, rozgrywający się w zaniedbanym budynku mieszkalnym, do którego wprowadza się młoda rozwódka z córką. Problemy z odnalezieniem się w nowej sytuacji potęguje stale cieknąca z sufitu woda...Budynek skrywa smutną tajemnicę, która nieoczekiwanie wkracza w życie nowych lokatorów... Dark Water to pozbawiony przemocy, stylowy film grozy, który straszy przede wszystkim atmosferą zakorzenioną w kłopotach współcześnie żyjących ludzi. Rozległe tło obyczajowe sprawia jednak, iż film trochę się dłuży.
Noc krwawych horrorów zapowiada się dość interesująco, może dziwić jednak tytuł Nocy (nie wszystkie prezentowane filmy epatują krwią) oraz dobór filmów (tematycznie nie całkiem spójny). Łączy je jedno: dostarczają solidnej porcji bezpiecznego strachu. A przecież tego widzowie od horrorów oczekują.
Artykuł ukazał się w "Nowinach Gliwickich" , nr 31, 4.08.2005


 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz